top of page
Bożena Pajdosz

"Pisane nocą" - recenzja męskim okiem

 

Przeczytałem i nie żałuję.

Czy widziane przez faceta emocje bijące z tej książki mogą mieć jakiekolwiek znaczenie dla potencjalnego czytelnika? Tego nie wiem, ale wiem, że każdy z nas, mężczyzn, powinien sięgnąć po tę pozycję. Z szacunku dla samego siebie i dla osoby, która stoi u jego boku.

Z reguły męskiej połowie rodziny wydaje się, że są niezniszczalni i będą trwać do końca świata i dzień dłużej. Los jednak po swojemu rozdaje karty i nagle zdajemy sobie sprawę, że mamy mało czasu, albo nie mamy go wcale.

Czy przystoi mi pisać o tym, że się wzruszyłem, przeżywałem i smuciłem razem z autorką. Nie wstydzę się tego i piszę. Wiem, że moje odczucia to tylko namiastka wyobrażenia tego, co spotkało bohaterkę. Nikt nie wie, co czeka jego czy kogoś bliskiego. Wszyscy boimy się mówić o tym a co dopiero pisać. Ale nie Bożena Pajdosz, jej powieść „Pisane nocą” uderzyła mnie swoją autentycznością przeżyć, opisem losu i wolą walki, z jak się okazało nieuchronnym końcem.

Marzenia, plany, pragnienia i pustka po utracie miłości życia to wszystko przebija z każdej strony książki. A mury runą, runą… chciałoby się parafrazować słowa piosenki. One runęły, a wraz z nimi nadzieja.

Nadzieja umarła ostatnia? Nie ona trwała i trwa nadal do ostatniej kartki w książce. Ale już inna, bardziej dojrzała. Doświadczona bolesnym przeżyciem.

Jaką siłą dysponuje kobieta, aby to wszystko przetrwać, nie załamać się i żyć dalej. Wielką siłą przetrwania. Ma wsparcie, ma cząstkę Jego – syna.

Bohaterka – Olga, pijąc przysłowiową lampkę wina z własnej winnicy zawsze widzieć będzie Jego. Jego hart ducha i wolę walki. Siebie obok niego i Jego obok siebie.

Każdy etap tej powieści opowiadający o sensie istnienia został podzielony na trzy etapy. Każdy ma inna wymowę, inny czas i inną narrację. Łączy je jedno - uczucia i głębia wymowy. Dla mnie niezwykła i bardzo osobista, z którą zechciała się podzielić jej autorka.

Czy to terapia umęczonej duszy autorki czy swoiste przesłanie skłoniło ją do napisania tej książki, a może potrzeba podzielenia się przeżyciami dla siebie dla niego, żeby nie zapomnieć, nie zatracić tej pamięci, nie zapomnieć tego co było i minęło już i to bezpowrotnie?

Nie ujawniam przebiegu zdarzeń, bo nie da się tego opowiedzieć, to trzeba samemu przeczytać. Może wtedy każdy z nas zrozumie, że życie potrafi pisać różne scenariusze, nie zawsze po naszej myśli. Pomoże nam zrozumieć chwile przemijania i pogodzenia się z samym sobą, gdy i nas spotka podobny los.

Polecam wszystkim tę wyjątkową książkę. Warto po nią sięgnąć dla siebie i dla innych.

 

Endru Atros

 

bottom of page